Forum Trudi Canavan Strona Główna

Wiwisekcja Kulturalnej Pulpy: man in the batsuit

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Trudi Canavan Strona Główna -> Kultura Masowa
Autor Wiadomość
chichots
Tkacz Snów


Dołączył: 15 Sty 2010
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: miasto o trzech twarzach
Płeć: K

PostWysłany: Pią 16:29, 25 Lut 2011    Temat postu: Wiwisekcja Kulturalnej Pulpy: man in the batsuit

Uprasza się o włożenie Nostalgicznych Gogli.
W tekście znajdują się wstawki anglojęzyczne i filmiki w tymże języku. Fandom angielski niestety spacza człowieka. ;p
oryginał można znaleźć [link widoczny dla zalogowanych]


yes, listen to the sane man in the batsuit

<img width="320" height="205" border="0" src="http://pics.livejournal.com/puszczyk/pic/0003zzr0/s320x240" alt="">
Nie wiem czy może jednak należę już do tego spaczonego pokolenia, które nie załapało się na kultowe Batman: TAS, czy może byłam po prostu głupią smarkulą, która nie zwróciła uwagi na brylant wśród ogłupiającej masówki Cartoon Network i najzwyczajniej w świecie go nie pamiętam. Hej, pewnie nigdy się nie dowiemy!
Faktem jest że mój pierwszy kontakt z Batmanem oprócz wersji Burtonowskiej (z uniwersum komiksowego do teraz liznęłam tylko najważniejsze tytuły) to było Batman Beyond [link widoczny dla zalogowanych], które niczym objawienie zaczęło lecieć na CN gdzieś koło 2001 roku.
No i poszło...
Dotąd obejrzałam całe Justice League i Justice League Unlimited, Batman Beyond, niektóre odcinki po kilka razy, sporą część The New Batman Adventures i pojedyncze odcinki Batman: The Animated Series, które ciągle nadrabiam. Do tego można doliczyć trzy filmy należące do DCAU: Batman: Mask of the Phantasm, Batman Beyond: Return of the Joker i Batman: Mystery of the Batwoman oraz nienależące do powyższego tzw. Timmverse (po producencie Bruce'ie Timmie) produkcje oparte o konkretne historie z komiksów. Tak, uniwersum jest rozległe i niewtajemniczonym zapewne trudno jest się połapać w całej tej plątaninie. Ach! i jeszcze niektóre odcinki Superman: The Animated Series (także chwalone za scenariusz, trzeba nadrobić), gdzie Batman współpracuje z Supermanem i przy pierwszym spotkaniu rzuca Człowiekiem ze Stali o ścianę. Bats zawsze posiadał łatwość nawiązywania kontaktów. You know... people's person!

Patrząc z boku?Jestem uzależniona od Batmana, trudno zaprzeczyć.
Ale zbrodnią by było mi go odmówić.
Couse he is *awsome*!

Batman The Animated Series dla wielu jest jedynym właściwym przedstawieniem Mrocznego Rycerza i trzeba przyznać coś w tym stwierdzeniu jest. Szczerze powiedziawszy zawsze coś mi nie grało z filmami o Nietoperzu. Czy to była [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych], potworki Schumachera czy realizm Nolana. Nie zrozumcie mnie źle, kocham filmy z Batmanem. Uważam części Burtona za genialną klasykę, która odpowiada na nastroje komiksowe przełomu lat 90. A przy okazji zawiera sporą dawkę szaleństwa reżysera, którą ubóstwiam w jego filmach. Zresztą te części były bardziej o złoczyńcach niż o bohaterze. No i Pfeifer jako Catwoman? I would go gay for her.
Nolana także wielbię, za realizm i sprowadzenie Bruce'a Wayne'a na ziemię. Każde dziecko na świecie powie ci jaka jest geneza Batmana, ale zagłębienie się w jego psychikę i ukazanie walki z własnymi lękami z pewnością odkryło dla mnie nową głębię tej postaci. Motyw treningu jest moją ulubioną sekwencją filmu, pomimo że namotano tam z kanonem strasznie (Batman wytrenowany przez Ligę Cieni? What.).
I tak. Uważam, że Batman Początek jest lepszy od Mrocznego Rycerza. Pomimo genialnej kreacji Jokera i Rachel w wersji Maggie. Pierwsza część miała pewien zamysł i głębię. Motyw przewodni i poszukiwanie własnej drogi i miejsca w świecie. Druga część zdaje się stawiać głównie na akcję i trochę jej tam za dużo. Chociaż inni powiedzą, że to atut. Ja zawsze miałam słabość do genezy bohaterów, fascynuje mnie kim byli bohaterowie zanim stali się tym kim są. Tak więc pierwsza przebija drugą.
No i miała Liama Neesona.
No i [link widoczny dla zalogowanych] założył płaszcz przeciwdeszczowy i [link widoczny dla zalogowanych]
Wersję Schumachera z bat-sutkami i bat-pupami sama przemilczę i z czystym sumieniem prezentuję Nostalgia Critic. Let the sun shine upon him.

<embed src="http://blip.tv/play/gbk7zehbAg" type="application/x-shockwave-flash" width="480" height="392" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true"></embed>

Tak więc o co chodzi? Ostatnio przeczytałam kawałek, który dokładnie uświadomił mi co nie gra w filmowych wersjach, a co jednocześnie sprawia, że animowany serial po dziś dzień jest najlepszym przeniesieniem komiksu na ekran telewizora.
Batman powstał z lęków chłopca, który stracił rodziców i poprzysiągł walczyć z kryminalistami by oczyścić Gotham City ze zbrodni. Szlachetny cel. Alter Ego jakie stworzył Bruce to coś więcej niż człowiek. To symbol, który ma trzymać w ryzach kryminalistów i stać się swoistym urban legend.
I w wersji animowanej dokładnie to robi. Dwa białe punkty świecące w ciemności i wyłaniająca się z cienia sylwetka okuta w długą, czarną pelerynę zdająca zlewać się z otoczeniem budzi strach i respekt. Głębokie cienie pięknie przedstawione graficznie tylko potęgują ten efekt. Idea Batmana wpasowuje się w wykreowany świat, wydaje się na miejscu i nawet nie przechodzi przez myśl zakwestionowanie jej realności.
W filmach Nolana bez chwili wahania kupuję młodego Bruce'a Wayne'a, jest to postać z krwi i kości, która odnosi porażki, odczuwa ból i podejmuje błędne decyzje. No i zdecydowanie nie jest to jeszcze World's Greatest Detective znany z komiksów. Patrząc jednak na faceta przebranego za gigantycznego nietoperza spowitego w długą pelerynę, nie mogę przestać się zastanawiać w jaki sposób udaje mu się nie potknąć, a tym bardziej w niej walczyć. Kostium w przełożeniu na świat filmowy nie do końca budzi respekt, a jest prawie... komiczny. Kiedy zrobimy krok do tyłu i nie będziemy patrzeć na film z emocjonalnym zaangażowaniem w akcję, realizm tych filmów wydaje się aż nazbyt... realny. Albo sam Batman zbyt nierealny w stosunku do realności tego uniwersum.
Bohaterowie komiksów Marvela, jak Spiderman czy Iron Man są łatwiejsi do pokazania. Te postaci mają zupełnie inny wydźwięk pomimo, że cel teoretycznie taki sam. Jednak strój Spidermana nie ma budzić strachu, a lśniąca zbroja Ironmana ładnie pokazuje charakter Tony'ego Starka. Jest wszystkiego dużo, jest kolorowo i z jajem. I jakoś łatwiej uwierzyć, że są oni prawdziwi, nawet jeśli ugryzł ich radioaktywny pająk i łażą po ścianach, niż nie mający jakichkolwiek mocy Batman.
Może łatwiej by było przenieść na duży ekran futurystyczny i cyberpunkowy Batman Beyond niż klimatyczne noir oryginalnego nietoperza czy przekreowanie jego świata na aktualne czasy?
W każdym bądź razie tam gdzie filmy w pewnym sensie zawodzą, animacja tryumfuje.
Nie zastanawiamy się w jaki sposób Batman jest w stanie skakać z dachu na dach i huśtać się na linkach wbrew prawom grawitacji. Tak po prostu jest i kupujemy to bez problemu.
Animacja jest bardziej plastycznym nośnikiem wizualnie idealnie wpasowującym się w potrzeby kreowania tego świata i Gotham.
TAS odznaczał się specyficznym, mrocznym nastrojem utrzymanym dzięki niesamowitej niebieskawej palecie barw postawionej w kontraście z żółtymi światłami, grą czarnych cieni oraz klimatyczną muzyką. Theme z intra jest już kultowy i jednoznacznie powiązany z tą postacią. Jak myślisz Batman, słyszysz ten kawałek.
<object width="640" height="390"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/m-u07UEDT5I&hl=pl_PL&feature=player_embedded&version=3"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowScriptAccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/m-u07UEDT5I&hl=pl_PL&feature=player_embedded&version=3" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true" allowScriptAccess="always" width="640" height="390"></embed></object>
Ten, albo melodyjkę z serialu z Adamem Westem...
<object width="640" height="390"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/ZZF1GKtWG0c&hl=pl_PL&feature=player_embedded&version=3"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowScriptAccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/ZZF1GKtWG0c&hl=pl_PL&feature=player_embedded&version=3" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true" allowScriptAccess="always" width="640" height="390"></embed></object>
bat man, baaat man, BAT MAAAN!
eghem
...anyway.
Nawet po re-designie i zmianie nazwy na The New Batman Adventures (które, damn me, bardziej mi się podoba od TASu, niewątpliwie kwestia chronologiczna, bo tą oprawę graficzną widziałam jako pierwszą. Albo mojego upodobania do minimalizmu i uproszczonej kreski) seria animowana utrzymuje poziom zarówno jeśli chodzi o realizację, jak i historię, chociaż odcinki zaczęły bardziej oscylowań pomiędzy komediowymi i lżejszymi, niewątpliwie skierowanymi do młodszej widowni, a tymi utrzymanymi w starym stylu. Z dojrzałą tematyką i takimże podejściem do widza. Niezwykle barwna galeria niesztampowych przeciwników oraz skupienie się na relacjach pomiędzy postaciami (konflikt pomiędzy Dickiem a Bruce'em, napięcie seksualne pomiędzy Catwoman i Batmanem) sprawia, że oglądamy obraz niezwykle żywy i ciekawy, a co najważniejsze wciąż miły dla oka nawet dla starszego widza.
No i jest jeszcze jedna niezwykle ważna kwestia, która wpłynęła na korzyść animowanej serii. Obsada. A jeszcze dokładniej głos Kevina Conroy'a.
Ten człowiek to żywa legenda, a to co zrobił z kreacją Batmana tylko za pomocą głosu przechodzi wszelkie wyobrażenie. To on jako pierwszy zdecydował się użyć dwóch osobnych tonów dla Bruce'a Wayne'a i Batmana. Zawsze jesteś w stanie rozpoznać, który w danym momencie mówi i nie jest to przerysowany charchot jakiego przykład dał Christian Bale w Batman Begins i The Dark Knight (zaznaczam, że i tak go lubię). U Conroya jest to subtelna, acz znacząca zmiana, która nadaje charakter postaci i dzięki czemu pamiętamy, że Bruce Wayne playboy to tylko maska, a prawdziwą osobą jest Batman. Conroy użycza głos Batmanowi od ponad 20 lat i dodał to swojej roli jeszcze jeden smaczek. Wraz z wiekiem głos Batmana staje się nieco głębszy. Tak więc w TASie słyszymy głos młodego mężczyzny, w Justice League jego głos staje się trochę głębszy, by w Batman Beyond mówić już bardzo głębokim głosem 80-letniego starca (still Batman, still sexy voice).
<object width="640" height="390"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/1ymfQJIi8rw&hl=pl_PL&feature=player_embedded&version=3"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowScriptAccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/1ymfQJIi8rw&hl=pl_PL&feature=player_embedded&version=3" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true" allowScriptAccess="always" width="640" height="390"></embed></object>
Nie można także zapomnieć o wywołującym ciarki na plecach śmiechu Jokera w wykonaniu nikogo innego, jak Luka Skywalkera z Gwiezdnych Wojen.
<object width="640" height="390"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/PFN_xuwiDW0&hl=pl_PL&feature=player_embedded&version=3"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowScriptAccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/PFN_xuwiDW0&hl=pl_PL&feature=player_embedded&version=3" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true" allowScriptAccess="always" width="640" height="390"></embed></object>
Czyż nie jest rozkoszny?
Mark Hamill staż jako główny nemesis nietoperza ma prawie tak długi, jak Kevin Conroy jako Batmana. I często jest uważany za najlepszego odtwórcę głosu Jokera. (nie uwzględniam tutaj Heatha Ledgera, bo interpretacje postaci są tak różne, że bezsensowne byłoby ich porównywanie)

Jak każda kreskówka nawet Batman: TAS miało swoje wady, pewną dozę idiotyzmów i kwiatków, ale i tak jest to z pewnością jedna z najlepszych serii animowanych jaka powstała w historii małego ekranu i wywarła niesamowity wpływ zarówno na serię komiksów, jak i na inne animacje.
I cieszę się, że czeka mnie jeszcze sporo do nadrobienia. (:
A wracając do kwiatków...
Jak CR i Nostalgia Critic zauważyli w przeglądzie postaci Baby Doll z TASa:
<embed src="http://blip.tv/play/AYH64gcC" type="application/x-shockwave-flash" width="480" height="390" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true"></embed>
Batman: It's a BOMB!
*The World's Greatest Detective*!!~~
Indeed


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez chichots dnia Pią 16:36, 25 Lut 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ankeszu
Młody Mag


Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:38, 25 Lut 2011    Temat postu:

Podziwiam, że Ci się chce.
Batman? Chyba oglądnęłam za dziecięctwa jeden czy dwa odcinki, właśnie na wspomnianym przez Cię CN. Ale... Nie zachęciło mnie to. Nie pamiętam już, jednak gdybym to lubiła, oglądałabym.
Filmy mi chyba też jakoś mignęły, nawet mam któryś w domu (ale który? hmm...). Zgodzę się ze stwierdzeniem, że facet w kostiumie w filmie wygląda idiotycznie i budzi inne emocje, niż ta sama postać w kreskówce. Z tego też powodu mimo niegdysiejszego zainteresowania Spidermanem animowanym nie wytrzymałam filmu.

cd wypowiedzi nastąpi, jak Internet się odbrazi [trudno się bardziej odnieść do Twych słów, nieoglądnąwszy filmików Wink]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chichots
Tkacz Snów


Dołączył: 15 Sty 2010
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: miasto o trzech twarzach
Płeć: K

PostWysłany: Pon 11:17, 28 Lut 2011    Temat postu:

Tak szczerze, to też się sobie dziwię. ;)

Komiksy, ich ekranizacje i kreskówki nie są dla każdego, trzeba lubić te klimaty. Ja akurat w tym poniekąd siedzę, więc takie grzebanie się w tym sprawie mi nieopisaną przyjemność. ^^
Co do tych kostiumów...
U mnie wszystko sprowadza się do wyczucia realizmu. Właśnie moce Spidermana w świecie Spidermana mi nie przeszkadzają, bo jest to tam możliwe. Tak więc strój też jestem w stanie zaakceptować, bo wpisuje się do stylistyki świata i filmu. Chociaż samych ekranizacji jakoś specjalnie nie lubię, ale to może dlatego, że nie przepadam za Spidey'im. Peter Parker zawsze mnie wkurzał, tak samo jak kreskówka. :p
W nowych Batmanach (Nolana) wszystko jest wzięte na bardzo serio więc pelerynka i uszy na masce i reszta wygląda śmiesznie.
To tak jakby poszli w zbytni realizm i się na tym przejechali. Lubię jak ekranizacje komiksowe mają podejście bardziej prawdziwe. Takie że bohaterowie nie biegają w pstrokatym lateksie i gaciach na spodniach a la cheesy Silver Age, która w komiksach odznaczała się takimi głupotkami.
Patrz: serial Batmana z Adamem Westem. (przykład skrajny)
X- Meni (1 i 2) ładnie z tego wybrnęli, bo są na poważnie i realistycznie, a mimo to moce mutantów i bardziej zaawansowana technologia nie gryzie. ;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Trudi Canavan Strona Główna -> Kultura Masowa Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin